„On nie chowa się w mroku, lecz JEST mrokiem”. W pismach kultystów zapisano, że Omniatene – Wszechmrok, potępiany przez nich bóg ciemności, jest strażnikiem sekretów przedwiecznych. To on pilnuje, aby nikt nie odnalazł Thatum–a, uwięzionego za bramami prowadzącymi do Wiecznego Sanktuarium. Wierni głoszą, że to Omniatene ma zwyciężyć i ponownie zawładnąć Wszechistnieniem, a będzie to miało miejsce podczas wydarzeń znanych pod nazwą Hymnów Upadku.
Bóstwo rzekomo kontroluje Thatum–a, lecz w ostatecznym pojedynku to Thatum odzyska świadomość i zatriumfuje, aby następnie zjednoczyć całą energię istnienia i zmusić Wszechmrok do odwrotu, skazując go na bezkres samotności pośród niczego.
Omniatene to nie tylko bóstwo. To uosobienie Wszechmroku, który jest pustką, nie odbija światła i nie zna kształtów. To On jest istotą, której imienia nie powinno się wspominać w zwykłej rozmowie.
Starożytni twierdzą, że jego esencja przypomina czarną maź, która pochłania światło i wszystko, co zbliży się do niej zbyt blisko. W jej wnętrzu widać jedynie pustkę bez końca – ciemność nieznającą granic.
W pradawnych kronikach wyraźnie podkreślano, że za upadek cywilizacji Starożytnych nie odpowiada wcale Omniatene, lecz Zapomniany Przedwieczny, zatracony w odmętach czasu i pustki. Wszechmrok nie sączy kłamstw, nie zawodzi i nie podsuwa fałszywych wizji – on po prostu istnieje i wyczekuje na moment, w którym może pochłonąć kolejne światy.
I choć nikt nie zna jego granic ani nikt nie jest w stanie stawić mu czoła, istnieją dawne zapiski mówiące o płomieniu, który potrafi rozproszyć jego głębię…