„Twarzy ma wiele, lecz ujawnia zawsze tylko jedną – nawet jeśli tylko na krótką chwilę, jakby każda z nich miała swoje własne życie, a on sam zagubił się w ich cieniu”.

Według kultystów jest to wcielenie |pradawnego Thatum–a, bóstwa odpowiedzialnego, za kreację istot tak potężnych, że zdolne są do cudu stworzenia. On, który ma pochłonąć świat i oczyścić go w zarzewiu nienawiści, strachu i smutku, przywracając równowagę Wszechistnienia.

Opisywany jako mieszanina cienia, mięsa, twarzy i dłoni, które wiją się nieustannie, pokryte runami w krwawym odcieniu karmazynu. Gdy przyjmuje stałą formę, za każdym razem kradnąc czyjeś istnienie, przybiera nową twarz – uosobienie imienia, myśli i emocji, które niegdyś panowały w sercach bóstw czy śmiertelników.

W pradawnych pismach uchodzi za Fałszywego Boga – okrytego cieniem zapomnienia. Bóstwo, które sączy swoje kłamstwa z uśmiechem na nie–swojej twarzy, czeka na błysk w oczach pełnych strachu.

Zapisano, że to on jest tym, którego imiona zaginęły w czasie. Jego prawdziwej tożsamości strzegą bezimienni strażnicy, gotowi odpowiedzieć na wezwanie. Echo tego wołania, niczym odległy krzyk, rozbrzmiewać będzie każdej nocy – Tego o Wielu Twarzach, Przeklętego, Zapomnianego Przedwiecznego.

„W odmętach zapomnianych zakątków Wszechistnienia, zapieczętowany jest byt, który pozbawiono imienia. Tożsamość jego jest niczym więcej jak zlepkiem kłamstw”.

„… Strach, Odraza, Zaskoczenie, Radość, Nienawiść, Smutek, czy Złość – albowiem wiele ma imion, tyle co twarzy, Zapomniany Przedwieczny, Przeklęty przez Czas i Przestrzeń”